Rekrutacja okiem pracownika

Posted on 2021-11-20 Updated on 2022-01-02

Jak dać się zrekrutować? Jak to zrobić, żeby rekrutacja okazała się sukcesem? Co konkretnie ma do zrobienia osoba szukająca pracy? Zapraszam do zapoznania się z moją perspektywą.

Rekrutacja z boku

Rozmowa rekrutacyjna, to taki trochę taniec, trochę teatr. Część rzeczy rzeczywiście jest istotna, wynikająca z doświadczeń rekrutera... No, ale też każda ze stron próbuje przedstawić siebie w możliwie korzystnym świetle, pilnując przy tym, żeby informacje były zgodne z prawdą - taki trochę teatr z przemilczeniami.

Skąd wiem jak to jest? Przecież mam 20 lat doświadczenia jako programista i z dumą, regularnie podkreślam, że to mnie szukają, a nie ja szukam... To oczywiście prawda, a raczej część prawdy.

Dawno temu, około 2001 roku pękła tzw. bańka internetowa. Ja byłem absolwentem Elektroniki na Politechnice Warszawskiej, pracującym zawodowo od 2-3 lat i słałem CV dziesiątkami... Dokładnie pamiętam jak się wtedy czułem, co ważniejsze z tamtych czasów mam wypracowane rozwiązania.

Dla mnie proces od strony rekrutowanego to taki trochę bramkarz w sportach drużynowych. Celem jest minimalizowanie ryzyka, że coś pójdzie nie tak, chociaż nie na wszystko mamy wpływ. Przykładem jest dbałość o szczegóły. Pracodawcy lubią zatrudniać ludzi, którzy się przykładają - warto więc zadbać o detale. Z drugiej strony - jeżeli na co dzień o nie nie dbasz? Ba dbanie będzie katorgą? Może się okazać, że wyjdzie jak z tym chłopakiem, co na pierwszej randce naopowiadał nie wiadomo co, żeby tylko poderwać dziewczynę, a potem trzeba ciągnąć bajkę. Nie oceniam, bardziej stawiam pytanie - gdzie kończy się autoprezentacja, która jest jeszcze uczciwa. Tu każdy odpowiada sam. Na początku napisałem, że strony dbają, żeby być w zgodzie z prawdą, no właśnie tak to wygląda po pewnym czasie, bo na kłamstwie łatwo przyłapać...

Koniec moralizowania.

Szukanie pracy

Jakimi ofertami się interesować?

Tu odpowiedź jest prosta. Wszystkimi. Piszę całkiem poważnie - wysyłaj CV do wszystkich, zaczynaj od tych miejsc, gdzie uważasz, że masz większe szanse, a kończ na tych, które nie szukają osób do pracy. W zasadzie warunek jest jeden - jak odpowiedzą to powinnaś / powinieneś chcieć tam pracować.

Przeglądanie ofert pracy przynosi jeszcze jedną wartość - orientowanie się w potrzebach rynku. Wyobraź sobie, że pracujesz w firmie 5 lat - zwykle firma nie zmienia technologii co i raz - wybrane narzędzia są używane, aktualizowane, ale raczej się ich nie zmienia. W takim przypadku regularne sprawdzanie czego używają inni jest dobrym pomysłem.

Jest oferta - co dalej?

Czyli drugi etap - odpowiedź na wybraną ofertę - email, w treści umieszcza się list motywacyjny, w załączniku CV.

Po kolei. Odwiedź stronę firmy, może mają jakąś misję, wizję wypisaną, może gdzieś są aktualne artykuły któregoś z pracowników - google pomaga. Wiedząc do kogo piszesz, bo przecież znasz firmę, wytaczasz swoją najsilniejszą broń - list motywacyjny. Co prawda, zgodnie z zasadami sztuki ma określoną formę, ale… w zasadzie to jest jedyne miejsce, gdzie możesz wypisać swoje mocne strony nie związane z doświadczeniem komercyjnym. Pierwsza praca? Przebranżowienie? Właśnie w liście motywacyjnym masz możliwość przedstawienia siebie i uargumentowania dlaczego właśnie Ciebie firma powinna zatrudnić. Jeżeli to brzmi pracochłonnie, skomplikowanie - na początku tak jest. Z czasem wchodząc na stronę wiadomo gdzie szukać, wiadomo, czy firma dba o to jak się prezentuje w sieci. Czyli z wprawą można przy okazji zebrać dodatkowe informacje.

Dobrze powiedziane, ale jak to zrobić? Odpowiedź na ofertę pracy jest bardzo standardowa. Warto się trzymać tego standardu, bo to ułatwi pracę osobie przeglądającej oferty - a w konsekwencji łatwiej jej będzie wychwycić "nasz przekaz".

W tytule maila nazwa stanowiska, jak był podany numer referencyjny to też. Zaczynasz od “Dzień dobry,” - zasady pisania tak jak w szkole uczyli pisania listów papierowych. Niby nic, ale tu wracamy do dbałości o szczegóły.

W pierwszym paragrafie można napisać, że zgłaszasz swoją kandydaturę na stanowisko … Może być w odpowiedzi na ogłoszenie zamieszczone na łamach portalu … Spokojnie wypracujesz swój styl. Poszukaj w sieci szablonu, który Tobie najbardziej pasuje. Potem, w kolejnym paragrafie, jeżeli jest coś co było na stronie firmy, albo z wyszukiwarki - coś, co zainteresowało Ciebie - to napiszesz o tym, że zwróciłaś/zwróciłeś uwagę na firmę, bo artykuł, wartości firmowe są zbieżne z Twoimi. W ten sposób pokazujesz zainteresowanie, “odrobioną pracę domową”, odbiorca dostaje jasny komunikat, że traktujesz go poważnie.

Dalej po kolei przechodzisz przez punkty wymagania, które są w wymaganiach wymienione w ofercie i tłumaczysz dlaczego uważasz, że sobie poradzisz. Może być w punktach, żeby łatwiej się czytało. No jeżeli tam jest napisane, że potrzeba 2 lat doświadczenia komercyjnego a Ty nie masz go wcale - też warto coś napisać, choćby że się interesujesz, masz doświadczenie niekomercyjne, własny projekt na githubie - cokolwiek. Na etapie screeningu taka oferta pewnie zostanie odrzucona, ale może być tak, że firma zamiast otwierać nowy projekt rekrutacyjny zaprosi Ciebie do rozmowy, bo właśnie im się zwolniło stanowisko. Dobrze napisany list motywacyjny, czytelne, schludne CV - na każdym kroku pokazana dbałość o kontakt z przyszłym pracodawcą - to jest coś, co zwyczajnie widać.

Dobre CV. W załączniku do wiadomości wysyłasz CV. To obok listu motywacyjnego podstawa. Po pierwsze skup się na pierwszej połowie pierwszej strony - to jest kluczowy obszar. Tam ma być to, co ważne. Dla przykładu adres zamieszkania, prawo jazdy - to nie jest ważne. U góry imię, nazwisko - może być większe, tak, żeby na rozmowie rzut oka wystarczył, żeby wiedzieć, że rozmawia się w właściwą osobą. Może być linijka na górze, lub w stopce z numerem telefonu, adresem email. Adres zamieszkania - jeżeli podajesz - może być na końcu.

Misja, wizja - od tego zaczynasz CV. Pytanie co jest dla Ciebie ważne? Jakie są Twoje wartości? Na co może liczyć firma jak Ciebie zatrudni? A może z innej strony - z czego chcesz być znana/znany? Za co ludzie mieliby Ciebie chwalić w pracy? Spokojnie to jest dłuższy proces, żeby odpowiedzieć sobie na takie pytania. Można posiłkować się testami osobowości. Polecam Clifton’s Strengths Finder od Gallupa - chociaż samo zrobienie testu nic nie daje. Dopiero zastanowienie się nad wynikami, praca z nimi - to jest to, co daje moc. Na tę moc można się powołać w CV, każdy ją ma, nawet jak nie zrobi testu, tego czy innego. Co prawda test pozwala ją zlokalizować, nazwać.

Potem kompetencje - tak, żeby osoba, która rekrutuje miała jasną informację co umiesz, a czego nie umiesz. Lepiej napisać więcej jak mniej, ale też bez przesady. Jak umiesz programować, nie pisz, że znasz pakiet office - chyba, że to jest istotne, bo znasz VBA, makra i inne rzeczy bardziej zaawansowane. Jeżeli aplikujesz na stanowisko Scrum Mastera, nie pisz, że umiesz gotować. Nie, żebym miał coś do gotowania - to super umiejętność, ale w tym kontekście nic nie wnosząca. Ba osoba czytająca może zadać sobie pytanie - po co ta informacja? Natomiast jeżeli opiekowałaś/opiekowałeś się dziećmi - spokojnie wpisałbym - umiejętność budowania trwałych relacji z ludźmi w każdym wieku. W kontekście Scrum Mastera - takie doświadczenie może mieć znaczenie, a żartobliwy zwrot pokazanie też pokazuje styl. To jest część, w której zwracasz uwagę czytającego na to, co uważasz za wartościowe.

Dalej, CV powinny znaleźć się standardowe części - historia zatrudnienia, edukacja, zainteresowania, właśnie w takiej kolejności, zaczynając od najświeższego wpisu. W ten sposób czytający widzi kompetencje, poniżej najnowsze doświadczenie, potem poprzednie. Każdy z wpisów powinien zawierać nazwę stanowiska, od kiedy - do kiedy. Dopisuję 2 zdania, czym się firma zajmuje, czym się zajmowałem, jakich technologii używałem. Ta ostatnia informacja jest charakterystyczna dla CV programistów. Czasem podaje się zrealizowane projekty, w ramach każdego z nich użyte technologie. Bywa, że firma która pośredniczy w rekrutacji oczekuje wypełnienia CV na swoim szablonie. Wtedy stosujemy się do ich wytycznych. No i też wtedy warto współpracować, bo im zależy na tzw. “placemencie” więc mogą coś podpowiedzieć.

Lepiej nie podać doświadczenia i "mieć dziurę w CV", czy może podać niezwiązane ze stanowiskiem?

To trudne pytanie i nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dziura wygląda podejrzanie. Natomiast wiele różnych zajęć też nie budzi zaufania. Moje zdanie jest takie, że podałbym wszystko. Ewentualnie dopisał w ramach opisu, dlaczego dobrze, że to robiłem - w kontekście nowej pracy. To może być cokolwiek: * "nauczyłam/łem się analizować procesy biznesowe", * "umiem pracować z dokumentami", * "rozumiem jak działa firma", * "znam proces obsługi zwrotów - umiem analizować aspekty prawne i techniczne z tym związane".

Nie ma co przesadzać, ale warto dołożyć starań, żeby CV było lepiej odebrane. Co ważniejsze - takie coś robisz raz, dla każdego stanowiska.

Kolejna sprawa, i tak pojawi się pytanie z czego wynika przerwa w zatrudnieniu. Można też dodać wpis, bez żadnego, dodatkowego opisu - ot coś było, zamiast przerwy. Zastanowiłbym się dobrze co odpowiedzieć na takie pytanie. Największe minimum to powiedzenie, że się szuka własnej drogi, ale to nie jest odpowiedź - rozmówca powinien być przekonany, że wiesz co robisz, że to nie jest kolejna próba. Tu można pokazać, że się zainwestowało czas w przebranżowienie, że to jest wybór - na poważnie.

To ile CV mam mieć?

Do każdej firmy nowe? Toż to masa roboty! Ja mam jedno, bo całe życie pracuję jako programista. Jak mnie ktoś zatrudnia - każdy szuka programisty. Raczej bym się spodziewał, że ktoś kandydujący na różne stanowiska chce zwrócić uwagę na inne swoje mocne strony i wtedy będą osobne CV. Przejrzyj szablony dostępne w sieci - wybierz najbardziej pasujący stylem.

Zadzwonili - co teraz?

Odbierz. Celem pierwszej rozmowy jest potwierdzenie, że z kandydatem wszystko dobrze, że można go bez strachu zaprosić do firmy, zaproszenie do procesu. Należy się liczyć z pytaniem o oczekiwania finansowe. Warto podać… Oczywiście, najlepiej jak firma określi je firma, w ofercie podaje, ale - tak, czy inaczej warto ustalić, czy oczekiwania kandydata mieszczą się w budżecie firmy. Można dodać, że kwota do negocjacji.

Pierwsza rozmowa - należy zadbać o pierwsze wrażenie, ma być miło, sympatycznie. Być może padną dodatkowe pytania o wiedzę, doświadczenie, nic szczególnego - kwestia, czy osoba, rzeczywiście jest tą, której CV rozmówca ma przed oczami. Zwykle celem telefonu jest też Jak wszystko się zgadza, pojawia się zaproszenie na rozmowę - warto mieć przygotowane terminy. Rozmowy odbywają się rano, w porze lunchu, albo po pracy. Osoba rekrutująca, ale zwykle rekrutowana - pracują - taki wybór czasu nie jest przypadkowy. Kwestia dogadania się, jJeżeli masz jakieś ograniczenia, określ je - chodzi o to, żeby w trakcie rozmowy wszyscy mieli jasność, że musisz wyjść o danej godzinie.

Rozmowa u klienta To etap, który mocno zależy od stanowiska, od firmy. Chociaż jest parę rad, którymi się podzielę.

Przygotowanie. Sprawdź w sieci jakie są standardowe pytania na rekrutacjach na dane stanowisko. Wyśpij się. Jeżeli spotkanie odbywa się na zoomie - zadbaj o tło, oświetlenie, strój. Jeżeli masz jakieś pytania - zanotuj przed spotkaniem, na kartce, w telefonie. Zwykle rekrutacja jest dość wymagająca - pytania mi się przypominały po wyjściu z rekrutacji.

W trakcie rozmowy uśmiechaj się. Jeśli rekrutacja na zoomie - patrz w kamerkę. Jeżeli wiesz - mów co wiesz, jeżeli nie wiesz - mów, że nie wiesz, ale potem możesz dodać co Ci się wydaje. Dobrze jest też powiedzieć dlaczego tak Ci się wydaje - tok rozumowania jest równie istotny jak wiedza.

Pozwalaj rekrutującemu na wchodzenie w słowo, przerywanie. To jest tak samo Twój czas jak jego - on decyduje co jest ważne, skoro przerywa, to znaczy, że już wie. Bywa, że rekrutujący wprowadzają w błąd, coś sugerują. Spokojnie możesz powiedzieć, że czegoś nie wiesz. Jeżeli jeszcze o to nie poprosiłeś - zapytaj, czy możesz sobie to zagadnienie zanotować, żeby wrócić do niego po rozmowie.

Po co idziesz na rozmowę o pracę? No, ale jak to? Przecież po to, żeby dostać pracę! Też. Chodzę na rozmowy o pracę, żeby dostać informację zwrotną, dowiedzieć się czegoś, być lepszym programistą. Te cele mogę zrealizować niezależnie od tego, czy rozmowa pójdzie zgodnie z planem, czy też ją położę.

Co teraz? Zapraszam do procesu! Ćwicz, próbuj. Wypracuj swój styl. Spokojnie, dasz sobie radę!

A dlaczego to takie skomplikowane? Zapraszam do dalszej lektury.